Korzyści adopcji „dwupaku”

Postanowiliśmy adoptować kota i spodobał nam się kociak z lokalnego ogłoszenia. Dlaczego warto wziąć go do domu razem z rodzeństwem?

Chcąc zaadoptować kociaka, zwłaszcza małego, od fundacji lub stowarzyszenia możemy spotkać się z pytaniem czy nie chcemy dobrać mu do pary jego rodzeństwa (jeśli ma).

Nie jest to spowodowane tym, że organizacje chcą pozbyć się kotów, za to mają na celu ich dobrostan. Mały kociak potrzebuje wielu rozrywek i bodźców, a właściciele często nie są w stanie ich zapewnić sami, gdyż np. pracują, muszą wyjść z domu na kilka godzin lub po prostu poziom energii kociaka (a ta może być ogromna) potrafi przerosnąć nawet najaktywniejszego człowieka 😉

I tu przydaje się RODZEŃSTWO. Po pierwsze- kociaki się znają i nie ma potrzeby przeprowadzania socjalizacji z izolacją. Po drugie- doskonale uczą się nawzajem zachowań społecznych, granic bólu czy np. korzystania z kuwety.

Dwa kociaki mają zbliżony poziom energii, bawią się kiedy chcą i nie zaprzątają tak głowy właścicielowi. Opiekun może się zaangażować w zabawy z kotami w mniejszym stopniu, a jednocześnie poświęcony czas spożytkować na kontakt kot- człowiek, który też jest niezbędny.

Nad adopcją dwupaku możemy zastanowić się również, kiedy w domu mamy już dorosłego kota, który nie jest już tak aktywny. Kociak może go zaczepiać, kiedy ten nie ma ochoty i mogą przez to pojawiać się problemy behawioralne. W przypadku adoptowania rodzeństwa młodziki zajmą się sobą, a „starszyzna” ma spokój 🙂 Oczywiście dokacając ZAWSZE przeprowadzamy socjalizację z izolacją.

Kociak „jedynak” może z nudów zacząć przejawiać objawy agresji czy choroby sierocej zwłaszcza, jeśli z jakichś powodów musiał być odłączony od matki za wcześnie.

Jeżeli kocię w fundacji czy stowarzyszeniu nie ma rodzeństwa warto zapytać, czy nie możemy mu dobrać kolegi czy koleżanki w zbliżonym wieku czy poziomie aktywności (wtedy jednak socjalizacja z izolacją jest konieczna, ale zazwyczaj trwa krócej, niż w przypadku dorosłych kotów).

Gosia

Wolontariuszka, Grafik
Hobbystka entuzjastka kotów. Interesuje się głównie żywieniem i behawiorem. Wszystko zaczęło się od Ptysi, na niej testowała nowe pomysły, a ona chętnie pomagała 😉 Także mama Lumi, byłej podopieczniej Stukota.