„Piwniczaki” wkrótce trafią do kociarni

Niedawno otrzymaliśmy zgłoszenie o niekastrowanych kotach, które żyją i rozmnażają się w piwnicy, jechałyśmy tam pełne obaw. Na miejscu spotkałyśmy stado, z którego trzy kotki zabraliśmy na kastrację (dwie były już ciężarne).

W pewnej chwili zauważyliśmy, że spod drzwi wyglądają na nas dwa małe łebki – ze strachem i ciekawością zarazem. Piwnica, w której przyszły na świat, to niezbyt przychylne miejsce dla takich malców – miejsce pełne trutek na szczury i z wywieszonym zakazem dokarmiania kotów na drzwiach.

Małe łebki zostały złapane i, po wizycie u weterynarza, przewiezione do klatki kennelowej w jednej z naszych kociarni. Początkowo wystraszone, pełne obaw, lecz dziś już nabierają odwagi. Dają się głaskać, pięknie się bawią i współpracują z człowiekiem. Te małe kuleczki jeszcze nie wiedzą, że szukamy im lepszych warunków na życie. W miejscu, z którego były zabrane, zauważyliśmy jeszcze dwie karmiące kotki (ale nie wiemy gdzie mają kociaki, prawdopodobnie gdzieś poza piwnicą). Kolejna karmiąca kotka wraz kociętami została przygarnięta przez jedną z naszych koleżanek.

Nazwaliśmy je Czosnek (kocurek z dominacją białego futra) i Oliwa (kotka z większą ilością czarnej sierści).

Po odrobaczeniu i zaszczepieniu trafią do naszej kociarni, obecnie przebywają jeszcze w izolatce.

Przy prostej matematyce: 3 kotki urodziły w tym miejscu, a jeszcze dwie kolejne były w ciąży, co oznacza, że gdyby nie zgłoszenie i nasza interwencja, małych kociąt na miejscu mogłoby być nawet 25. Tym dwóm kociakom się udało. Te które już zdążyły się urodzić, jak podrosną i o ile przeżyją, z pewnością wyjdą w końcu spod krzaczka w poszukiwaniu jedzenia. Wszystkim nie jesteśmy w stanie pomóc, ale te dwie pocieszne kuleczki już dostały szansę na lepsze życie. Po odrobaczeniu i szczepieniu będą szukać swojego domku.

Już możecie ustawiać się w kolejce do ich adopcji.